Moja siostra właśnie przesłała mi maila, w którym znajdował się efekt zabawy, którą urządzili sobie w pracy. Zabawa polegała na wypisaniu indywidualnej, absolutnie subiektywnej listy dziesięciu najważniejszych książek życia (siostra pracuje w agencji literackiej, gdzie ludzi bawią trochę inne rzeczy niż większość społeczeństwa).
Po otrzymaniu maila dostałam też rozkaz (moja siostra jest bardzo apodyktyczna) stworzenia własnej listy, do czego podeszłam z typowym dla mnie defetyzmem. No bo przecież na pewno zapomnę o jakiejś ważnej książce, a poza tym niektórych książek już nie pamiętam i tylko pamiętam, że mi się podobały i może jednak wcale nie były takie dobre. Siostra zasugerowała, żebym nie brała tego tak na poważnie i po prostu zrobiła listę.
No to zrobiłam. Jest niepoważna, subiektywna (to oczywiste) i spontaniczna, dlatego jeśli za pół roku znów zdecyduję się na zrobienie takiej listy pewnie będą figurowały na niej inne pozycje. Na dzień dzisiejszy, a w zasadzie to na tę chwilę (godzina 18:41) wydaje mi się, że najważniejszymi książkami w moim życiu są:
1.
Wichrowe wzgórza – Emily Brontë (najmroczniejsza historia miłosna jaką czytałam, żadne tam wzdychanie i czerwienienie się, ale krew i łzy)
2.
Nędznicy – Victor Hugo (ja uważam, że jest to powieść bardzo lewacka, Jan Pospieszalski twierdzi inaczej; skoro podoba się i jemu i mi, to chyba jak mało które dzieło, w pełni zasługuje na wyświechtane miano uniwersalnego)
3.
Mechaniczna pomarańcza - Anthony
Burgess (jest kilka takich przypadków, gdzie adaptacja filmowa jest równie dobra co książka, to jeden z nich)
4. Życie przed sobą – Emile Ajar (mam takie zupełnie nieszkodliwe odchylenie literackie, że bardzo lubię książki, gdzie narratorami są chłopcy doświadczający trudnego dzieciństwa. Mam jeszcze drugą taką ulubioną książkę: Czekając
na śnieg w Hawanie. Wyznania kubańskiego chłopca Carlosa Eire, która mi się nie zmieściła w tej dziesiątce, więc będzie tu w nawiasie, jako lektura dodatkowa)
5.
Traktat o łuskaniu fasoli –
Wiesław Myśliwski (lubię książki, w których akcja toczy się powoli, jest dużo gadania, wspominania, ładnych metafor itd., Myśliwski lubi natomiast takie książki pisać)
6.
Ludzka skaza – Philip Roth (to samo co wyżej, w tej kategorii dodałabym jeszcze: Czerwone rękawiczki Eginalda Schlattnera)
7. 1984 – George Orwell (dobre pod każdym względem)
8.
Władca pierścieni – JRR Tolkien (zarwane noce, wypieki na twarzy, nieodrobione prace domowe)
9.
Pani Bovary – Gustave Flaubert (wydaje mi się, że nawet płakałam czytając; Madame Bovary, c'est moi!)
10.
Wilk stepowy - Hermann Hesse (jak już pisałam przy okazji Listów do córki Fitzgeralda - mam ogromną słabość do neurotyków i samotników)
Zachęcam do tworzenia własnych list i dzielenia się nimi w komentarzach.
Dobra lista! ;D A siostra ma chyba ciekawą pracę. U mnie:
OdpowiedzUsuń1) Orwell - Rok 1984 (też! ;D GENIALNA książka)
2) Piasecki - Zapiski oficera Armii Czerwonej
3) Moczarski - Rozmowy z katem
4) Shirer - Dziennik Berliński
5) Herbert - Diuna
6) Martin - Gra o tron (jeśli można, to cały cykl)
7) Remarque - Droga powrotna
8) Twardoch - Wieczny grunwald
9) Zweig - Dziewczyna z poczty
Na 10 pozycję pewnie wskoczy Zamiatin i "My"...
Ale jeszcze wiele wspaniałych książek przede mną więc moja lista pewnie też z czasem ulegnie zmianie :)
Co do "Gry o tron" to wszystko można ;) Ja przez "Władcę pierścieni" mam na myśli wszystkie trzy tomy.
UsuńReszta bardzo ciekawa, pododawałam sobie do mojej pękającej w szwach listy "do przeczytania"
Moja liste pisalam po angielsku, wiec wkleje Wam juz tak. W ogole to oczywiscie to sie zmienia i jeszcze tylko fajnych ksiazek przede mna, wiec mam nadzieje, ze niedlugo bede miec nowe 10 :)
OdpowiedzUsuńRobertson Davies – The Deptford Trilogy
Szczepan Twardoch – Morfina (in Polish)
Jan Karski – Story of A Secret State
Mario Vargas Llosa – Conversation in the Cathedral
Mario Vargas Llosa – The Time of the Hero
Shirley Jackson – We Have Always Lived in the Castle
Preeta Samarasan – Evening is the Whole Day
Ota Pavel – How I Came to Know Fish
Ernesto Sabato – The Tunnel
Norman Maclean – A River Runs Through It and Other Stories
"Szczególną rolę w tym mikrokosmosie odgrywa najbliższa rodzina młodego bohatera, a zwłaszcza portretowany z czułą ironią ojciec, komiwojażer filozof i namiętny wędkarz." (Ota Pavel - Jak spotkałem się rybami)
UsuńZadziwia mnie to jak lubisz książki o wędkowaniu :P Może powinnaś zacząć wędkować?
MNie tez to zadziwnie - Norman Maclean – A River Runs Through It and Other Stories - to tez jest w calosci o wedkowaniu.....
UsuńWlasnie dostalam kolejna ksiazke o wedkowaniu 'Blood Knots' - i tez sa to wspomnienia, tak samo jak Maclean i Pavel... Nie wiem serio o co chodzi.. Ale w sumie strasznie lubilam tez Turgieniewa ksiazke o polowaniu. Bo tam wlasciwie nie bylo o polowaniu tylko o chodzeniu po lesie, ludzkiej naturze i wschodach slonca.
'lubilam ksiazke' - super, piekna kalka.
UsuńSorry, w naszym biurze wypilsmy 4 butelki wina na 6 osob na lunch, wiec jestem pijana. (oprocz literackich zabaw mamy tez takie bardziej tradycyjne jak widac).
haha :D to widać po początku tego komentarza "MNie tez to zadziwnie"
Usuńmyślę, że za taki stan rzeczy (w sensie twój pęd do natury, a nie pijaństwo) należy winić to, że mieszkasz w wielkiej metropolii
na następne urodziny dostaniesz wędkę
Tylko 10??? To strasznie trudne zadanie! Ale spróbuje.
OdpowiedzUsuń1. Richard Dawkins "Bog urojony" ( w sumie kazda jego ksiazka to WYDARZENIE w moim zyciu)
2. Umberto Eco "Imie rozy"
3. Victor Frankl "CZlowiek w poszukiwaniu sensu"
4. Erich Maria Remarque "Na Zachodzie bez zmian"
5. Tolkien "Wladca pierscieni"
6. Winston Groom " Forrest Gump"
7. Stephen King "Wielki marsz"
8. HArper Lee "Zabic drozda"
9. Robin Baker "Wojny plemnikow"
10.Paolo Giordano " Samotnosc liczb pierwszych"
"Samotność liczb pierwszych" mnie zawiodła (może za długo czekałam, aż ją dostanę i w tym czasie wyobrażałam sobie jaka będzie i potem okazała się być jednak zupełnie inna), natomiast "Zabić drozda" też miało pojawić się w mojej dziesiątce, ale w końcu się nie zmieściła.
UsuńCo do Forresta Gumpa to teraz czytam "Losy dobrego żołnierza Szwejka" i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Groom bardzo się tą książką zainspirował, więc jeśli jeszcze nie czytałeś (chociaż wydaje mi się, że jestem ostatnią osobą na świecie, która jeszcze nie czytała) to polecam!
Hemingway - Zielone wzgórza Afryki
OdpowiedzUsuńCoetzee - Wiek żelaza
Tokarczuk - Bieguni
McEwan - Betonowy ogród
Ballard - Zatopiony świat
Dukaj - Inne pieśni
Strugaccy - Piknik na skraju drogi
Simmons - Hyperion
Swanwick - Stacje przypływu
Dick - Czy androidy marzą...
Ciekawe spostrzeżenia po stworzeniu tej listy: instynktownie jako książki najważniejsze potraktowałem takie, które mnie jakoś uderzyły - przeważnie w sposób daleki od łagodnego. Są tu tylko 3 pozycje, które chciałbym (mógłbym) czytać i czytać w kółko, do pozostałych raczej już bym nie wracał. Więc najważniejsze nie równa się przytulne i ulubione.
Drugie spostrzeżenie, że w pewnym wieku, po przeczytaniu iluś set książek (pracowałem w wydawnictwie), człowiek staje się odporny na literaturę jak narkoman na heroinę. Czytelniczy cynizm odbiera nie tyle radość lektury, ile jej doniosłość czy niewinność. Bardzo trudno szczerze zachłysnąć się nowym tytułem -- każdy coś już przypomina, każdy jest niewyraźną odbitką setek innych książek...
Bardzo trudno sporządzić taką listę i wczoraj lub jutro pewnie miałaby inny kształt. Nie stało miejsca na całą beat generation, realizm amerykański, Rosjan dawnych i obecnych, realizm południowoamerykański...
Miałam podobne przemyślenia co do tego, że książki, które mi przychodziły do głowy, niekoniecznie były jak to napisałeś "przytulne i ulubione". Raczej chodzi właśnie o to uderzenie. Chociaż ja akurat mogłabym wrócić do każdej z wymienionych przeze mnie książek (i pewnie kiedyś się to stanie).
UsuńTo ja tez. Kolejnosc dowolna. Sa to ksiazki, ktore wedlug mnie zmienialy cos w moim zyciu. Komentarze, bo z nimi ciekawiej
OdpowiedzUsuń1. Michael Ende "Niekonczaca sie historia", bo od tego momentu jak Bastian marzylem i pochlanialem ksiazki.
2. R. Kapuscinski "Heban", bo pokazal mi swiat i juz nie chcialem siedziec w jednym miejscu
3. A. Kaminski "Kamienie na szaniec", bo mnie wzruszyla, moze az za mocno.
4. Swietlicki, wszystkie wiersze, bo mnie zbulwersowal na dlugie lata
5. Herling-Grudzinski, bo pokazuje ostateczne upodlenie czlowieka i to ze mozna je mimo wszystko przetrwac
6. S. Lem "Bajki robotow", bo umieralem ze smiechu
7. G.R.R. Martin "Game of thrones" (w oryginale, bo nie wiem czy w polish tez jest takie dobre), bo uwielbiam sie zgubiac w obcym swiecie
8. J. Irving "Swiat wedlug Garpa" bo jest to rewelacyjna historia
9. A. Wisniewski-Snerg, bo to jest bardzo dobra ksiazka SF ale na liscie znajduje sie glownie dlatego ze zostawilem ja w autobusie bedac 15 stron od konca i nigdy nie dowiedzialem sie jaki byl koniec....
10. R. Bratny "Kolumbowie rocznik 20", bo lubie ksiazki wojenne.
Tomek M
Punkt 9 mi się bardzo podoba :D
UsuńCo do Lema, to bardzo długo nie chciałam o nim w ogóle słyszeć, bo pamiętałam traumatyczne przeżycie jakim było dla dziesięciolatki czytanie "Opowieści o Pilocie Pirxie". I wydaje mi się, że w tym, że w końcu sięgnęłam po Lema miałeś jakiś swój udział (w tym miejscu wypada podziękować). Nawet w pierwszej wersji tej listy była na niej "Solaris", ale potem zrobiło się tych książek za dużo i Lem wypadł.
Co do Pana Stanislawa, to ja oczywiscie mialem tak samo, Pilot Pirx jest kompltenie niestrawny dla dzieci w podstawowce, nie wiem, kto wpadl kiedys na to, by to wpisac na liste lektur. Jak dziecko ogladajace na codzienie Kapitana Deimosa zainteresuje ( i uwierzy) w statki kosmiczne w ksztalcie cygar ze stosem atomowym, ktore trzeba co chwile cementowac bo przecieka. WTF?! I tak na wiele wiele lat myslalem ze Pan Stanislaw jest tylko dla zgredow jak Tytus Romek i A'tomek i nie siegalem po niego. W koncu pod koniec liceum, gdy czlowiek chce byc bardziej offowy, to siegnalem po Niezwyciezonego i... przysiadlem z wrazenie. A potem poszlo samo, matura z Lema itd.
UsuńBardzo mi milo ze mialem swoj drobny wplyw na Twoje gusta literackie, schlebia mi to.
To chyba jestem ewenementem, ale mi się "Opowieści o PP" straszliwie spodobały w tej 7. czy 8. klasie! I potem już poszła reszta Lema. Mogę tylko podziękować pani od polskiego, że nie spaprała tematu.
UsuńJak lubisz ksiazki o maltretowanych chlopcach (trudne dziecinstwo) to polecam "Zanim cie znajde" Irvinga (tak, ostatecznie moge polecic...) i "Madame" Antoniego Libery (ten jest troche mniej maltretowany...).
OdpowiedzUsuń"Madame" czytałam już lata temu i zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
UsuńA ostatnio poznałam pana Liberę, bo był u nas w audycji w związku ze swoją nową książką (krótki zbiór opowiadań) i nawet śpiewał (tego niestety nie nagraliśmy).
Ajara (tym razem pod pseudonimem Romain Gary) fantastyczna była "Obietnica poranka" - też chłopiec, też kłopoty.
OdpowiedzUsuńMoja lista:
Arundhati Roy - Bóg rzeczy małych
William Wharton - W księżycową jasną noc
William Styron - Wybór Zofii
Jonathan Safran Foer - Strasznie głośno, niesamowicie blisko
Stanisław Lem - cała "twarda" SF
Ewa Kuryluk - Goldi. Apoteoza zwierzaczkowatości
Philip Roth - Amerykańska sielanka
Mieczysław Abramowicz - Każdy przyniósł, co miał najlepszego
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz
Bohumil Hrabal - zwłaszcza Taka piękna żałoba
Hanna Krall - Tam już nie ma żadnej rzeki
Pozycji 11, ale niczego nie dało się wyrzucić.
Bardzo fajny temat. Dużo osób wymieniło swój Top10, więc jest w czym wybierać. Sporo z tych książek czytałem, ale parę chętnie bym sobie przeczytał.
OdpowiedzUsuńKultura
1. J.D. Sallinger "Buszujący w zbożu"
OdpowiedzUsuń2. Julio Cortazar "Wielkie wygrane"
3. John Fowles "Kolekcjoner"
4. Sylvia Plath "Dzienniki 1950-1962"
5. Vladimir Nabokov "Lolita"
6. Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru"
7. Nancy H. Kleinbaum "Stowarzyszenie umarłych poetów"
8. Julio Cortazar "Gra w klasy"
9. Marcin Świetlicki -Zbiór wszystkich wierszy
10.Stephen King "Sklepik z marzeniami"
Też uważam, że "Nędznicy" Hugo to powieść lewacka. Właśnie czytam ją ponownie po latach i jako zupełnie już dorosła osoba doświadczam tej lewackości na każdej prawie stronie. Marks by się powstydził niektórych zdań, które napisał Hugo.
OdpowiedzUsuńNie ma tam nic chrześcijańskiego. Nie wiem, skąd pan Pospieszalski, którego skądinąd bardzo cenię, wziął opinię o chrześcijańskości "Nędzników". Poza tym, Wiktor Hugo był antyklerykałem, a nawet nie był ochrzczony, jak pisze jego biograf ANdre Maurois ("Olimpio").
Pozdrawiam serdecznie!
Powyżej miało być "Marks by się NIE powstydził" itd. Pominęłam "nie" z emocji;)
OdpowiedzUsuń