sobota, 22 marca 2014

Pozwolę sobie zacytować, odc. 2

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej
Opowiadano mi o nieprzyjemnościach, na jakie się przybysze narażają, zanim nabiorą nawyku do stosowania się do praw i porządków miejscowych, zwłaszcza we względzie stosunków pomiędzy mężczyzną a kobietą. W Polsce we wszystkich trzech zaborach, przewaga znajduje się po stronie męskiej - przewaga łagodzona zwyczajem w sferach towarzyskich wyższych, prawie nieograniczona w niższych. Bijanie, vulgo "pranie", bab przez mężów uważa się za rzecz zwyczajną. Mężowie nie przypuszczają, ażeby im nie wolno być miało kobiet ich wygrzmocić od czasu do czasu. Z wyobrażeniem tym przybywają do Ameryki i doświadczenie - niekiedy gorzkie - naucza ich, że wolność w Ameryce jest we względzie tym niewolą. Mąż nie tylko ręki na żonę podnieść nie ma prawa, ale żona do odpowiedzialności pociągnąć go może nie tylko za bicie, ale nawet za stosowanie do niej wyrazów obelżywych.

Zygmunt Miłkowski - Opowiadanie z wędrówki po koloniach polskich w Ameryce Północnej (Antologia polskiego reportażu XX wieku, tom 1)

1 komentarz: