sobota, 3 marca 2012

Słowacki wielkim poetą był!

-->
Słoneczna sobota. Jedna z tych, kiedy siedzi się z kubkiem kawy, mruczącym kotem na kolanach i nuci się:

„Birds flying high you know how I feel
Sun in the sky you know how I feel”

Scenka jak z reklamy kawy... byłaby, gdyby się umiało śpiewać. Kot przerażony zeskakuje z kolan, wylewając przy okazji kawę.
Niestety śpiewanie nigdy nie było moją mocną stroną.
Staram się uspokoić kota, włączam radio. Znana aktorka mówi: „bo wie pan, w Polsce żyje się specyficznie”. Sprytny wybieg pani aktorko. Też go często stosowałam.

- Co uważasz o moim nowym chłopaku?
- No... ma takie... specyficzne poczucie humoru

- To moja ulubiona piosenka, podoba ci się?
- Specyficzna

Aż pewnego wieczoru, spędzając miło czas ze znajomymi, między jednym kieliszkiem wina a drugim, postanowiłam odśpiewać „List do matki” (maaaaamo, smutno tu i obco... drzewa... hmm hmm hmm hmm... nie myśl, że się skarżę.... hmm hmm hmm hmm). W oczach znajomych zobaczyłam to samo, co dziś w oczach kota. W końcu ktoś przerwał niezręczną ciszę, mówiąc, że to było bardzo specyficzne wykonanie tej piosenki, ale że sugeruje raczej oszczędzać głos.
Wtedy zrozumiałam. Wszyscy w tę grę gramy. Całe czterdzieści milionów specyficznych obywateli tego kraju, w którym żyje się specyficznie, gra codziennie w tę samą specyficzną grę.

Poza sytuacjami, gdy nie chcemy obrazić przyjaciół, najbardziej boimy się wyrażać swoją opinię, jeśli w grę wchodzi sztuka. Bo co my tam możemy wiedzieć. Jak się nie podoba, to pewnie nie zrozumieliśmy. Jak się podoba, to pewnie dla mas, więc lepiej udawać, że się nie podoba. Wtedy właśnie najczęściej z ratunkiem przychodzi słowo „specyficzny”.
W moim przypadku nauczyły mnie tego lekcje polskiego. Niestety każdy nauczyciel, którego miałam, był Gombrowiczowskim profesorem Bladaczką. Lektury czytałam wszystkie, ale z przemyśleniami czekałam, na lekcje polskiego, kiedy dowiem się, co mam myśleć.

Zmiana zachodziła we mnie bardzo długo. Powoli odkrywałam, że nie zawsze trzeba się zgadzać z krytykami, że nie wszystko, co napisał sławny pisarz musimy uważać za dobre, tylko dlatego, ze pisarz jest sławny, więc inni uważają, że dobre. Sztuka jest dla ludzi, a krytyczne myślenie jest naszym prawem.
W dobie internetu, wszyscy wyzbywamy się wstydu. Ludzie zamieszczają na youtubie filmy na których tańczą, żonglują, recytują. I nieważne, że robią to wszystko tak jak ja śpiewam.
Dlatego i ja wyzbywam się wstydu.

Znajdziecie tu głównie recenzje książek, ale pewnie nie tylko. Wszystko będzie jednak związane z książkami. No i wszystko będzie bezwstydnie subiektywne.
Nie ma się jednak, co martwić. Jak się nie spodoba to zawsze można powiedzieć, że blog jest jakiś taki specyficzny i więcej tu nie wchodzić.

1 komentarz:

  1. Wpadłam jakoś przypadkiem i zostaję na dłużej odkrywać pozostałe karty bloga. Cudny styl (pisania), serio.

    OdpowiedzUsuń