Tak tu nudno, nudno.
Sadyba, Szmulki, Śródmieście
Kiedy to się skończy wreszcie?
Jelonki, Powiśle, Żerań
Chyba umieram, umieram.
Wola, Czerniaków, Okęcie
Jestem na zakręcie.
Warszawa i jej mieszkańcy są w niebezpieczeństwie i ktoś musi stanąć w ich obronie; mirowi społecznemu zagrażają obywatele o faszystowskich poglądach, panowie nie szanujący kobiet oraz chuligani zaśmiecający ulicę; z takimi walczyć najłatwiej, wystarczy dopaść w bramie, przyłożyć nóż do gardła, albo papierek, przed chwilą na ziemię rzucony, we wspomniane gardło wcisnąć.
Warszawie zagrażają jednak także nieuczciwi deweloperzy (ci uczciwi zresztą też). Rozrywają miejską tkankę oszklonymi biurowcami, zmiatają z powierzchni ziemi stare kamienice, a jeśli ich mieszkańcy protestują, to też mogą zostać zmieceni. Walka z takimi typami to już trudniejsza sprawa.
Na szczęście w mieście pojawiają się superbohaterki. Każdej z nich życie dało w kość, ale żadna nie zgodziła się na rolę biernej ofiary. Biorą sprawy w swoje ręce i postanawiają walczyć.
Sylwia Chutnik po raz kolejny udziela głosu ludziom wyrzuconym na margines, ale tym razem udziela im głosu w lekko tarantinowskim stylu. Podobnie jak w Bękartach wojny, role oprawców i ofiar zostają tu odwrócone. Do rąk bitych kobiet trafiają kastety; panowie niegrzecznie odzywający się do pań muszą uważać, bo w mieście pojawiła się feministyczna jednostka do zadań specjalnych. Następuje swoista zamiana ról, ofiary bezwzględnie rozprawiają się ze swoimi katami.
Cwaniary to powieść łotrzykowska pisana na opak. Ogromne wyczucie językowe autorki sprawia, że narracja z wulgarnej dosłowności gładko przechodzi w stylistykę miejskej poezji. Sylwia Chutnik bawiąc się konwencją, tworzy współczesną balladę o Warszawie, gdzie klasycznego warszawskiego cwaniaka zastępuje warszawska cwaniara, dla której jedynym prawem jest prawo ulicy. Pod płaszczykiem błahej opowiastki autorka mówi o tym co nas wkurza i co nas boli, oferując jednocześnie formę odreagowania: daje nam nadzieję, którą od lat w kulturze masowej są superbohaterowie. Przy tym wszystkim jednak, tak jak i w innych opowieściach o losach superbohaterów walczących ze złem i niesprawiedliwością, przebija się smutna myśl, że zła nie da się zwyciężyć. Bo zło zawsze będzie egzystować gdzieś obok dobra. Zło zawsze się odrodzi. A jednak, mimo wszystko Cwaniary przynoszą ulgę, bo skoro powstały, to znaczy, że dobra też nie da się wyeliminować i dobro też zawsze się odrodzi.
Praga, Targówek, Mokotów
Dość mam tych kłopotów!
Włochy, Ursus, Młociny
Pomszczą mnie dziewczyny*
Moja ocena: 4/5
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
* Wszystkie cytaty pochodzą z książki Cwaniary autorstwa Sylwii Chutnik
Dobrze wspominam tę książkę. Podobało mi się, że została napisana z typowym dla Chutnik pazurem :)
OdpowiedzUsuńczuję się zaciekawiona, nazwisko pisarki obiło mi się o uszy, ale jeszcze nie czytałam żadnej z jej ksiązek
OdpowiedzUsuń