Po przeczytaniu Najwspanialszego widowiska świata uznałam, że jest to książka trochę przegadana, a Dawkins niepotrzebnie się powtarza. Może coś takiego potrzebne jest w USA, gdzie co rusz ktoś wpada na pomysł, żeby w szkołach obok (albo lepiej, zamiast) teorii ewolucji, uczyć teorii inteligentnego projektu, ale oświeconego europejskiego czytelnika na pewno to znudzi. Autor trochę jak zrzędliwa babcia, powtarzająca ciągle, żeby myć rączki przed obiadem, powtarza co kilka stron, że ewolucjoniści nie twierdzą, iż przodkiem człowieka jest szympans, nie ma więc co czekać, na szympansicę, która urodzi ludzkie niemowlę. I tak samo jak w przypadku rozmowy z babcią, nie ma co liczyć na to, że jak się powie "wiem, wiem" to nie usłyszy się tego znowu. Babcia następnego dnia znów przypomni nam o zaletach mycia rąk, a Dawkins, za kilka stron znów przypomni, że szympans nie jest naszym przodkiem, jest raczej naszym bliskim kuzynem (jeśli już chcemy używać takich familijnych metafor).
Niestety, dziś trafiłam na krótki felieton, który uświadomił mi, że nie wszyscy myjemy rączki. Felieton, a w zasadzie to chyba bardziej komentarz prasowy, znalazłam w dziale Nauka Gazety Polskiej, w części poświęconej Odkryciom. Już sam tytuł jest bardzo obiecujący: To ja wolę pochodzić od labradora (link do artykułu). Napisany został przez panią Krystynę Grzybowską, która wychodząc od doniesienia o wynikach eksperymentu naukowego na pawianach, starała się napisać coś błyskotliwego i zgryźliwego na temat życia publicznego chyba, ale tego nie jestem pewna, bo moją uwagę przykuły fragmenty naukowe (co nie powinno dziwić, był to przecież dział noszący dumną nazwę Nauka).
Pani Krystyna donosi czytelnikom Gazety Polskiej:
Przeciętny badacz świata za pośrednictwem telewizji i internetu jest
bombardowany odkryciami powalającymi z nóg. Ostatnio dowiedzieliśmy się,
że małpy o nazwie pawiany są niezwykle inteligentne, bo odróżniają 6
(słownie: sześć) słów, które coś znaczą, od tych, które nic nie znaczą.
Po czym niezwykle błyskotliwie ów eksperyment komentuje, pisząc, że jej pies też rozpoznaje słowa, np. noga czy dostaniesz smakołyczka, a do tego wszystkiego jest śliczny, dużo piękniejszy od pawiana.
Pani Krystyna zapomina dodać, że w eksperymencie chodziło o język pisany, a nie mówiony. No, ale to małe niedopatrzenie, które jest niczym w porównaniu z tym co możemy przeczytać dalej:
Nie wiem, czy w związku z tak wysoką oceną inteligencji pawianów
przestaliśmy już pochodzić od szympansów, które różnią się od ludzi
tylko jednym genem. Widocznie jest to różnica zbyt wielka jak na małpy.
Kiedy zorientowałam się, że nie wszyscy po wyjściu z toalety myją ręce, miałam pewnie podobną minę jak po przeczytaniu tego zdania. Babcia miała rację i Richard Dawkins też miał rację.
Moi drodzy, myjcie rączki i czytajcie Najwspanialsze widowisko świata. Dla zdrowia!
Moja ocena: 4/5
Wydawnictwo: CiS
Tłumaczenie: Piotr J. Szwajcer
Rok wydania: 2010
Jestem wiernym czytelnikiem Dawkinsa i -jak sama widzisz- nigdy dość przypominania zupełnie podstawowych prawd o pochodzeniu świata, a w nim człowieka. Chociaż z drugiej strony zastanawiam się, czy takie wykładanie kawy na ławę, przedstawianie miażdżących dowodów na prawdziwość ewolucji przekona tych, którzy przekonać sie nie mają zamiaru...
OdpowiedzUsuńNo niestety, obawiam się, że Ci, którzy powinni, po Dawkinsa nigdy nie sięgną... a szkoda, bo jak się jest przeciwko czemu, to warto przynajmniej to coś znać (dlatego zaglądam na stronę Gazety Polskiej ;)).
OdpowiedzUsuńTez tak mysle!. Przez prawie 8 lat siedzialem w ksiazkach teologicznych, ale im bardziej szukalem w nich odpowiedzi na wazne pytania zyciowe, tym mniej wszystko stawalo sie jasne i przejrzyste. Potem do rak wpadl mi "Bog urojony" i od tej ksiazki moja przygoda z Dawkinsem sie rozpoczela. Potem byl "Samolubny gen"- swietna! Rzucilem sie na "Fenotyp rozszerzony",ale dla mnie laika za trudne dzielko.( Terraz zaluje, ze w szkole nie przylozylem sie nalezycie do biologii). I wreszcie "Najwspanialsze widowisko swiata". Teraz zaczytuje sie w "Slepym Zegarmistrzu". Dzieki tym ksiazkom patrze na swiat w zachwycie, zafascynowany bogactwem zycia. Ten swiat, moje na nim zycie staje sie nieco bardziej zrozumiale, piekniejsze, sensowne...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz! Bardzo mnie ucieszył :) Ja Dawkinsa zaczęłam czytać będąc już studentką biologii, więc zupełnie inaczej na to patrzyłam i zastanawiałam się, czy rzeczywiście ktoś kto nie jest biologiem sięgnie po taką książkę i się zachwyci światem, tak jak tego pewnie chciał Dawkins.
OdpowiedzUsuńCo do poszukiwań to też najpierw szukałam odpowiedzi w religii i byłam w to dosyć mocno zaangażowana.
Uwielbiam prasę prawicową, właśnie za te przemilczenia, odwracanie kota ogonem i jeszcze za autorską interpretację świata. Kontakt z nią, to prawie jak kontakt z obcą cywilizacją:)
OdpowiedzUsuńJak kontakt z obcą cywilizacją! Bardzo dobrze ujęte.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie trafiłem w czasie studiów na takie książki. Wtedy może sześcioletnie zgłębianie "prawd" teologicznych i objaśnianie świata za pomocą mitów i legend byłoby mi darowane...Choć z drugiej strony ten długoletni i zażyły "kontakt z obcą cywilizacją", jak nazywa to Rita, teraz pozwala mi na dobieranie właściwej argumentacji w dyskusji z nimi, o ile taka dyskusja w ogóle jest możliwa...
OdpowiedzUsuńBasiu! świetny blog! Tylko wczoraj spędziłem tu pół nocy:)A to dopiero początek:) Pisz więcej, a będę wniebowzięty:)
Bardzo dziękuję za miłe słowa! :) Czuję się zmobilizowana do dalszego pisania, nowa notka w tym tygodniu.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierliwością i narastającą ekscytacją zwłaszcza że dni TEGO tygodnia wiele nie pozostało:) Ale nie popędzam:) Broń Boże! ( którego najprawdopodobniej i tak nie ma:)
OdpowiedzUsuń