wtorek, 21 stycznia 2014

Podsumowanie roku 2013 (część 3.)

Wszyscy możemy odetchnąć z ulgą, bo to już ostatnia część podsumowania roku 2013.

 

Trochę historii


W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku - Bill Bryson (ocena: 4/5)

Na wstępie warto napisać, że W domu nie jest żadną poważną metaanalizą zagadnienia "przedmioty codziennego użytku". Mimo, że Bryson stara się zaprowadzić w swojej książce jakiś porządek, kolejnym rozdziałom nadając nazwy pomieszczeń, to i tak do jego opowieści wkradł się chaos. Nie poznamy historii powstania wszystkich przedmiotów codziennego użytku, ani nawet większości z nich, co więcej czasami będą one schodzić na drugi plan, ustępując miejsca opowieściom o budowaniu wieży Eiffla, o związkach Thomasa Edisona z tatuażem czy o ludziach, którzy dorobili się na ptasich odchodach. Oczywiście o domach też dowiemy się paru ciekawostek: dlaczego dawniej niektórzy Anglicy wymontowywali okna z domu przed dłuższym wyjazdem, czy skąd wzięło się słowo hall i jak przez lata zmieniało się jego znaczenie.
W domu była bez wątpienia najprzyjemniejszą lekturą 2013 roku i bardzo rozbudziła moją historyczną ciekawość. 

Przekład: Tomasz Bieroń
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2013 

It finally happened, I'm slightly mad



Staram się czytać więcej polskich autorów

 

Korytarz to zbiór opowiadań dla których spoiwem jest temat śmierci
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2006




Weiser Dawidek - Paweł Huelle (ocena: 4/5)

Koniec 2012 roku był dla mnie niezwykły ponieważ, dzięki mojej siostrze, która zrobiła ogromne zakupy w Znaku, odkryłam Pawła Huelle. Najpierw przeczytałam Opowieści chłodnego morza, a potem szybko, aby zdążyć jeszcze przed jej wyjazdem, przeczytałam Weisera Dawidka, którego lektura przypadła już na rok 2013.
Ta powieść to powrót do czasów dzieciństwa, próba odpowiedzenia sobie na różne pytania, co oczywiście nie jest możliwe, bo czasy te dawno uległy już automatycznej mitologizacji. Tajemnicza postać Weisera Dawidka, który pewnego dnia równie tajemniczo znika i Gdańsk, który także już zniknął.

Wydawnictwo: Znak
Pierwsze wydanie: 1987 rok (nie pamiętam, które ja czytałam)

Noc żywych żydów - Igor Ostachowicz (ocena: 2/5)

Pfff... Chyba miało być śmiesznie - nie było. Chyba miało być prowokacyjnie - nie sądzę. Były momenty lepsze, ale więcej było tych gorszych. No i tak koniec końców żadnego sensu w tym wszystkim nie dostrzegłam.
Czytanie tego nie było ani jakąś wielką traumą, ani nie było też wielką frajdą (nie było nawet małą frajdą).
Po prostu jedna z tych rzeczy, które mi się w życiu przytrafiają, tak jak się przytrafia, że nie ma wolnego miejsca w tramwaju. Trochę głupio, ale wychodzi się z tramwaju i dłużej się tego nie rozpamiętuje. 

 

Wreszcie przeczytałam coś słowackiego

 

Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) -

Jána Bahýľa (wynalazca czołgu parowego).

Péter i Gábor, ponieważ ubiegłej jesieni Levice stały się częścią Węgier.
Nie jest to dzieło wybitne, ale jest to bardzo przyzwoita powieść o ludziach uwikłanych w politykę i o braku możliwości wyboru. Historia podobna trochę do polskiej, ale też zupełnie inna, dlatego z jednej strony można się zdystansować, bo to nie nasze, a z drugiej strony, właśnie dlatego, że trochę podobne, ale jednak nie nasze, można się spokojnie powzruszać losami wszystkich bohaterów i nie trzeba wybierać, którzy stali po właściwej stronie i których losy mogą nas wzruszyć, a których nie powinny. 
Przy okazji chciałam jeszcze napisać, że jest to jedna z najładniej wydanych książek jakie ostatnio trafiły w moje ręce. Za projekt okładki odpowiada Justyna Boguś z Mile widziane.

W tym zdjęciu nie chodzi tylko o to, że zdobyłam podpis autora (bo nie zbieram autografów, ale jeśli się trafi, to jest to oczywiście miła pamiątka), ale o te klapki na górze strony - powtórzony motyw z okładki, bardzo lubię takie rzeczy.

Przekład: Tomasz Grabiński
Wydawnictwo: Słowackie Klimaty
Rok wydania: 2013

Mini

 

Badania terenowe nad polskim seksem -

Gazeta Wyborcza jakiś czas temu zaczęła wydawać coś co nazwano minibookami. "Badania terenowe..." można było sobie wypróbować za darmo (już nie można), więc ściągnęłam i sprawdziłam.
Są to mini e-booki, zawierające kilka reportaży, które zazwyczaj spaja jakiś temat przewodni, albo nazwisko reportera, albo i to i to. W tym przypadku tematem przewodnim miał być seks Polaków. Trochę rzeczywiście można się było dowiedzieć np. o tym z jakimi problemami przychodzą Polacy do seksuologa, czy jak to jest żyć w celibacie, ale mi najbardziej podobał się tekst, który znalazł się w tym zbiorze chyba na doczepkę, czyli rozmowa z dyrektorem warszawskiego zoo - Andrzejem Kruszewiczem. I dla tej jednej rozmowy warto kupić cały ten minibook.

Wydawnictwo: Agora SA
Rok wydania: 2013




Colas Breugnon -
Wino, radość życia, wino, jedzenie, jeszcze więcej wina.
Ze wstępu:
Nie mam śmiałości przypuszczać, by mój Colas przyniósł tyleż radości czytelnikom co autorowi. Niechże przynajmniej przyjmą tę książkę, jaka jest, z całą tchnącą z niej szczerością, prostotą, bez pretensji do ulepszania świata ni wyjaśniania go, wolną od polityki, metafizyki, książkę "w dobrym francuskim guście", która śmieje się życiu w twarz, bowiem uważa je za dobre, a zdrowie posiada jak należy.
Już nie ze wstępu, o przyjemności bycia sam na sam ze sobą:
Jakże miło przechadzać się po swoim własnym wszechświecie powtarzając sobie po sto razy: to moje, to wszystko moje, jestem tu panem i władcą.
Wino, wino, więcej wina:
Popić przed pracą, popić po pracy - piękne życie. Widzę wkoło siebie ludzi gniewnych i słyszę wyrzekania. Wypominają mi, żem się nie w porę wybrał ze śpiewaniem w tak smutny czas. Nie ma żadnego smutnego czasu, są tylko smutni ludzie.

Urywają sobie wzajem głowy? Grabią? Oczywiście, tak było zawsze i zawsze będzie! Dam sobie uciąć rękę, jeśli się mylę, ale twierdzę, że za jakieś czterysta lat wnuki i prawnuki nasze, z takim samym upodobaniem co my dziś, będą sobie zdzierać skórę z grzbietu i obcinać nosy. Myślę nawet, że dojdą do większej doskonałości i wynajdą co najmniej czterdzieści nowych sposobów przenoszenia się wzajem na tamten świat. Ale wiem i twierdzę stanowczo, że nikt nie wynajdzie nowej, lepszej metody picia, i nie wierzę, by ci następcy nasi umieli to czynić lepiej ode mnie.
Przekład: Franciszek Mirandola
Wydawnictwo: PIW
Rok wydania: 1972

Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej -

To co bardzo podoba mi się w serii 50 na 50 wydawnictwa Znak, to że klasyce literatury nie dano jedynie nowej szaty graficznej, ale także nowy przekład.
W przypadku dzieła Jaroslava Haška zmiany były bardzo duże i mocno kontrowersyjne, bo dotyczyły także tytułu, który w przekładzie Pawła Hulki-Laskowskiego z lat 30. brzmiał: Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej i na dobre wszedł do naszej kultury (w wersji filmowej Szwejk też jest dobrym wojakiem). Antoni Kroh, który podjął się ponownego przetłumaczenia Szwejka, oczywiście nie ma złudzeń: dobrego wojaka Szwejka usunąć się już nie da. Ale mimo wszystko po latach Szwejkowi należy zwrócić godność, tak więc w nowym tłumaczeniu są to nie przygody, a losy i nie dobrego wojaka Szwejka, a dobrego żołnierza Szwejka, co według Kroha lepiej oddaje to, co Hašek starał się przekazać w oryginale.
Dzięki temu opowieść o Szwejku przestaje być jedynie krotochwilą o przygodach niezbyt lotnego wojaka, a tłumaczowi udaje się zwrócić uwagę czytelnika na głębsze przesłanie, które ukrywa się za wesołym żartem.
Proszę księdza dobrodzieja - odparł Katz, klepiąc go poufale po plecach - póki państwo uznaje za słuszne, że żołnierze, nim pójdą na śmierć w bitwie, potrzebują do tego błogosławieństwa bożego, kapelaństwo jest nieźle płatnym zajęciem, przy którym człowiek się nie przepracuje. Wolę to, niż bieganie po poligonach, chodzenie na manewry. Wówczas dostawałem rozkazy od przełożonych, a teraz robię, co chcę. Zastępuję kogoś, kto nie istnieje, i sam odgrywam rolę Boga. Jeśli nie chcę komuś odpuścić grzechów, to mu ich nie odpuszczam, nawet gdyby mnie prosił na kolanach. Zresztą tych ostatnich znalazłoby się sakramencko mało.

Przekład: Antoni Kroh
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2009

Małe kobietki - Louisa May Alcott (ocena: 2/5)

Bardzo pouczająca lektura jeśli się traktuje ją jako lekcję historii, ale przeraża mnie, że ktoś może taką ramotkę w dzisiejszych czasach brać na poważnie.

 



Młot na czarownice - Jacek Piekara (ocena: 3/5)

Przeczytane w ramach poszerzania horyzontów i czytania rzeczy, których pewnie sama bym nie wybrała. Wybrali dla mnie znajomi, przeczytałam i była to całkiem przyzwoita lektura, bawiłam się nawet całkiem nieźle, ale myślę, że jeden raz w świecie inkwizytora Mordimera Madderdina mi wystarczy, jest jeszcze bardzo dużo innych książek, a nawet całych gatunków literackich, które powinnam przetestować (np. Dinosaur Erotica)


Wydawnictwo: Fabryka słów
Rok wydania: 2012 



Przez pierwszą połowę tej książki cały czas zaznaczałam sobie jakieś fragmenty; żadne sentencje, czy mądre myśli, ot zwykłe fragmenty narracji. Zaznaczałam, bo nie mogłam uwierzyć, że można tak pięknie pisać. Nie dopuszczałam więc też myśli, że na koniec nie będę z tej książki w pełni zadowolona. Niestety, w pewnym momencie zorientowałam się, że cały czas nie ma tu żadnej akcji i nic nie zapowiada, aby ta miała się pojawić. I rzeczywiście, na końcu okazuje się, że na rozwiązanie wszystkich zagadek trzeba poczekać do następnego tomu (nieładne zagranie).
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011

 

Moje gawędy o sztuce, Dzieła, twórcy, mecenasi - wiek XV-XVI - 

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012


Młodszy księgowy. O książkach, czytaniu i pisaniu- Jacek Dehnel (ocena: 3/5)


6 komentarzy:

  1. Jeśli koty były w tytule książki to wiadomo, że musiała ona trafić w Twoje gusta :) Sama też jakoś nie zaglądałam do tej pory do Masłowskiej, ale widzę, że trzeba to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem... te koty u Masłowskiej zdają się być przede wszystkim martwe..

      Usuń
    2. no koty są trochę martwe i nad tym ubolewamy, ale tytuł książki jest bardzo dobry i tym się cieszymy

      Usuń
  2. Jak zawsze znakomity dobor cytatow! Ten o przyjemnosci bycia sam na sam ze soba- perelka! W minibooku o seksie Polakow tez najbardziej urzekl mnie ten wywiad z szefem jednego z polskich ogrodow zoologicznych. A tymi gawedami o sztuce skusilas mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i "Wąsy" lądują na mojej liście "MustHave".

    OdpowiedzUsuń
  4. O "Nocy żywych..." mam identyczne zdanie!

    OdpowiedzUsuń