sobota, 20 października 2012

Fiodor Dostojewski - Netochka Nezvanova

"Netochka Nezvanova" to pierwsze podejście Fiodora Dostojewskiego do pisania powieści. 
W życiu bywają gorsze dni, a czasem nawet lata. W 1849 roku, kiedy wydano pierwszą część "Netochki", Dostojewski został też skazany na karę śmierci, a potem gdy stał już przed plutonem egzekucyjnym, karę jednak złagodzono do czterech lat katorżniczej pracy na Syberii. Wydarzenia te nie sprzyjały zapewne pisaniu, w związku z czym "Netochka Nezvanova" pozostała powieścią niedokończoną.
I Bogu dzięki.

Bardzo obiecujący był początek powieści, zdominowany przez świetnie skonstruowaną postać ojczyma Nietoczki. W tej części książki widać Dostojewskiego, którego znamy ze "Zbrodni i kary" - mistrza powieści psychologicznej.
Niestety w dalszej części, autora opętał duch Barbary Cartland, za którego sprawą zmusił on nas do obcowania z całą gamą potwornie irytujących, rozchwianych emocjonalnie postaci kobiecych.
Wszystkie panie cały czas
na zmianę bledną, mdleją i pąsowieją, a wszystko to bez żadnej jasnej przyczyny. Jedyne wyjaśnienie tego fenomenu, jakie przychodziło mi do głowy, to jakaś zaraźliwa choroba objawiająca się problemami sercowo-naczyniowymi, na którą zapadły wszystkie kobiety w powieści.
Jako, że panie nie zajmowały się niczym poza blednięciem, czerwienieniem się, opadaniem na sofę i wpadaniem w rozpacz, postanowiłam nawet przeprowadzić małe badanie
i sprawdzić jak często w powieści występowały słowa: blady, rumienić się i rozpacz w porównaniu do jakiegoś w miarę neutralnego słowa, jak np. dziewczynka
 
Mogłam sobie na coś takiego pozwolić, ponieważ czytałam tę powieść na Kindle'u (moje szaleństwo ma pewne granice i na pewno liczenie tego ręcznie tę granicę by przekraczało).
Powieść nie została przetłumaczona na język polski, dlatego czytałam po angielsku i wyszukiwane słowa były siłą rzeczy też angielskie, ale brak deklinacji działał tylko na korzyść całego przedsięwzięcia.

Oto jak prezentuje się moja statystyka:
Słowo pale (blady) pojawiło się 35 razy, blush (rumienić się) - 26 razy, natomiast despair (rozpacz) - 24 razy, podczas gdy moje "neutralne" słowo girl pojawia sie tylko 23 razy (a jest to książka o dziewczynce, która w pewnym momencie poznaje inną dziewczynkę).
Wnioski z tego takie, że, po pierwsze: Kindle ma różne fajne opcje (ale teraz, gdy piszę tę notkę, leży już popsuty w szufladzie, więc nie jest to żadne lokowanie produktu, bo wcale do kupowania nie zachęcam, szczególnie jak się ma dryg do psucia rzeczy), a po drugie: w powieści Dostojewskiego, wszyscy stanowczo za często popadali w skrajne emocje (biorąc pod uwagę to, że od pewnego momentu nie działo się tam właściwie nic).

Jak już pisałam, postać ojczyma Nietoczki bardzo mi się podobała. Niestety, otwierając, zamyka ona jednocześnie listę postaci, które mi się podobały. W kwestii kobiet, Dostojewski, najwyraźniej, wiedział wtedy bardzo mało, w zasadzie tylko tyle, że są emocjonalnie niestabilne, bledną, mdleją i wpadają w rozpacz bez powodu. A, że powieść kręciła się wokół kobiet (był nawet wątek miłości lesbijskiej), to nie mogło się udać.

Książka mi się nie podobała, ale jej lektura doprowadziła mnie do bardzo optymistycznych wniosków: nawet Dostojewski nie urodził się wirtuozem pióra, wszystko zdobywa się ciężką pracą, więc jeśli piszecie i wam nie wychodzi, to nie popadajcie w rozpacz i nie opadajcie w omdleniu na szezlongi, tylko piszcie dalej!

Ocena: 2/5

Wydawnictwo: Penguin

1 komentarz:

  1. "autora opętał duch Barbary Cartland" - uśmiałam się nad tym stwierdzeniem do rozpuku :D

    OdpowiedzUsuń